piątek, 23 stycznia 2015

# 8

Photo by grooviechic1969/ CC flickr.com
Wczoraj zadzwoniłam do Sebastiana. Trochę się z nim nie widziałam. Oznajmiłam, że będę wieczorem, bo mam ochotę na dobry seks. A to akurat potrafił zapewnić mi zawsze. Lekko rozbawiony powiedział, że w takim razie będzie miał dla mnie coś specjalnego. Tylko mam się ubrać wyzywająco, jak dziwka.
Kiedy mnie zobaczył, widziałam aprobatę w jego oczach. Dał szybkiego buziaka, powiedział, że w gościnnym mam napisane, co robić i wyszedł.

Na kartce były instrukcje, które – mimo wszystko – trochę mnie przeraziły:
  1.  Rozbierz się i zostań w samej bieliźnie i szpilkach.
             2.  Popraw szminkę – usta mają być kurewsko czerwone.
            3. W sypialni na łóżku czeka obroża. Załóż ją tak, by smycz zwisała z Twoich pleców.
      4. Czarną opaską zasłonisz na końcu swoje oczy.
     5.  Przejdź do jadalni. Zapal wszystkie światła i rolety podnieś do góry. Stań przodem do stołu. Tam znajdziesz resztę.

Byłam zaintrygowana. Zrobiłam wszystko dość szybko i półnago poszłam do kuchni, a tam na stole kolejna kartka, a obok kajdanki.
„Grzeczna dziewczynka! Stań przy samym stole okrakiem. Po prawej stronie powinnaś mieć wszystkie okna – stamtąd właśnie na pewno zaraz zaczną obserwować Cię ludzie. Mam nadzieję, że już jesteś mokra. Smycz ma zwisać aż do Twoich pośladków – pamiętasz? Na oczy opaska, ręce do tyłu i załóż sobie kajdanki. Potem połóż się na stole i wypnij pupę tak mocno, jak gdybym już miał w Ciebie wchodzić. Zrobione? To teraz czekaj, aż Twój Pan wróci, suko.”

Każda minuta trwała chyba wieczność. Myślę, że czekałam bezczynnie około pół godziny. Wszedł bez słowa. Podszedł od tyłu i tak pociągnął mnie za smycz do góry, że aż jęknęłam. Zaraz po tym zaczął okładać moje pośladki pejczem. Doskonale wiedział, że mam paranoiczny strach przed nim. Lubię delikatne klapsy męską ręką. Ale to nie były ani klapsy, ani ręką, a już na pewno nie delikatne. Miałam łzy w oczach, ale nie odezwałam się ani słowem. 
Zaraz po tym znów leżałam na stole. Jednym ruchem ściągnął moje stringi i – bez żadnego ostrzeżenia – zaczął pakować się w moją pupę. Dziś najwidoczniej miał ochotę na seks analny. 
Pieprzył mnie tak przez pewien czas, po czym poszedł do łazienki, pewnie się umyć. Jak wrócił, powiedział tylko „klękaj”. Włożył mi go bardzo głęboko i tak skończył.


Pogadaliśmy trochę później, zjedliśmy kolację. Postanowiłam, że tę noc spędzę u siebie, więc koło północy wróciłam do Gdańska. Dzisiaj za to… ledwo się ruszam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz